Rano pani z firmy Avis podstawia samochod pod nasz Hostel. Ale kwoty na umowie sa inne niz te ustalone wczoraj! Oplata za odstawienie auta 1000km dalej zostala podwojona, ze 150 do 300A$. Doszly koszty ubezpieczenia o ktorych wczoraj nikt nas nie poinformowal. Odprawiamy pania z kwitkiem. Nie lubimy juz firmy Avis.
Kupujemy bilety na popoludniowy autobus do Byron Bay. Mamy duzo czasu wiec idziemy na wyspe Muttonbird ktora jest polaczone z ladem za pomoca grobli ktora stanowi jednoczesnie falochron dla portu. Na koncu wyspy czeka na nas mila niespodzianka: przeplywa wlasnie stado delfinow. Pierwsze dzikie delfiny jakie ogladamy w zyciu! Piekne. Przewodnik informuje nas ze czasem mozna zobaczyc tutaj rowniez przeplywajce humpbaki. Wypatryjemy. Kilka zalamanych falek bierzemy za wielorybi oddech ale to chyba jednak nie to. Na ogladanie wielorybow wybierzemy sie jeszcze w Harver Bay.
Po poludniu wsiadamy w autobus i jedziemy komfortowo do Byron Bay. Gdy dojezdzamy na miejsce jest juz ciemno ale na przystanku czeka juz na nas naganiacz ze schroniska które jest polecane przez przewodnik Pascala (Aquarius, dwojka za 60A$). Podwozi nas na miejsce schroniskowym busem. Niestety warunki sa nienajlepsze. Aby dojsc do naszego mikroskopijnego pokoju trzeba przejsc przez kilkuosobowe dormintorium, nie ma nawet gniazdka elektrycznego. W dodatku smierdzi srodkiem na insekty. Okno nie ma moskitiery wiec strach je nawet otworzyc na noc. Karaluch ktorego zabijam w lazience jest tak wielki ze moglby zjadac nasze polskie karaluchy na sniadanie. Musze mu niezle przylozyc zeby przestal sie ruszac.
Wieczorem idziemy na impreze do pobliskiej knajpy. Gra calkiem uzdolniony gitarzysta. Wszedzie tlumy mlodych ludzi z calego swiata: Szwedzi, Wlosi, Niemcy, Irlandczycy i Anglicy. Atmosfera Byron Bay podoba nam sie znacznie bardziej niz Coffs Harbour. Wypijamy po 2 wodniste piwa, potem jeszcze butelke wina i smierdzacy pokoj ze zmutowanymi karaluchami zupelnie przestaje nam przeszkadzac. Nawet schodzacy sie nad ranem do dormitorium pijani młodzi anglicy nie sa w stanie nas obudzic. Spimy kamiennym snem.
wszystkie zdjęcia: BYRON BAY.