1) Ania prowadzi z Canberry do Sydney
2) Problemy z zakwaterowaniem w Sydney i zaparkowaniem samochodu
3) Ufff. Ten dzien naprawde nas zmeczyl.
4) Rano pogoda oczywiscie do bani. Dobrze ze nie pada.
5) Tankujemy i oddajemy samochod. Przez te wszystkie deszcze nawet nie musimy jechac na myjnie. Blyszczy sie jak nowy. Przejechalismy po lewej stronie 3680km.
6) Plyniemy promem na Manly.
7) Idziemy do Oceanarium. Wyglada znacznie gorzej niz to w Hong-Kongu ale przynajmniej nie ma tutaj tlumu Chinczykow. Za szyba widzimy kilku szalencow ktorzy nurkuja razem z rekinami.
8) Na plazy od strony oceanu kilka osob surfuje. Moze jutro przed wylotem tez sprobuje?
9) Po południu wypogadza się. Sydney w słońcu jest przepiękne.
10) Wracamy promem do Circural Quay. Po drodze mamy okazje zrobić zdjecia opery Sydney oświetlonej zachodzącym słońcem.
11) Wieczorem bedziemy sie pakowac. Nie wiem jak to wszystko skompresujemy do lotniczego limitu 20kg na glowe.
wszystkie zdjęcia: SYDNEY - DZIEŃ PRZEDOSTATNI.