1) Schodzimy przemoczeni z Góry Kościuszki i jedziemy do Canberry, przez cala droge leje
2) Dzwoni Polka z Perth i mowi, ze bardzo jej sie podoba nasz blog i zebysmy wpadli jak bedziemy przejezdzac. Ludzie tutaj sa niesamowici! Pozdrawiamy Pania Ole.
3) W Canberze po godzinie poszukiwan logujemy sie w schronisku Victor Lodge
4) We wloskiej restauracji testujemy jak dziala BYO
5) Rano glowa mi peka po tym wczorajszym BYO
6) Policja w parlamencie aresztuje moj scyzoryk (zapomnialem ze mam go w plecaku), pewnie juz nie dostane wizy do Australii.
7) Zwiedzamy Parlament
8) Zwiedzamy War Memorial
wszystkie zdjęcia: CANBERRA.