Geoblog.pl    chmiel    Podróże    Australia    W stolicy Wiktorii
Zwiń mapę
2006
02
lis

W stolicy Wiktorii

 
Australia
Australia, Melbourne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26418 km
 
Śniadanie jemy w fomie pikniku nad Oceanem Południowym. Niestety pogoda piknikowa nie jest - na niebie gęste chmury, mglisto, za chwilę spadnie deszcz.
Po śniadaniu ruszamy dalszym odcinkiem Great Ocean Road w kierunku Melbourne. Ania prowadzi. Delektujemy sie wspaniałymi widokami, często robimy przerwy. Mamy sporo czasu.
Zostawiamy za sobą Wielką Droge Oceaniczną.
Zbliżamy się do dużej zatoki Philip Bay na końcu której leży Melbourne. Postanawiamy dojechać do miasteczka Queensclif leżacego przy samym wejściu do zatoki. Mieszkali tu kiedyś piloci którzy przeprawiali statki płynące do Melbourne. Szlak żeglowny przez cieśninę i zatokę uznawany jest za jeden z najtrudniejszych na świecie więc piloci wykonywali bardzo stresujący zawód. Samo Qeensclif ciekawe nie jest.
Jedziemy teraz wzdłuż zatoki Filipa. W Geelong (takim Piasecznie Melbourne) fundujemy sobie pizzę. Kelner o rysach prawdziwego Włocha jest bardzo przejęty - o tej porze dnia (ok godziny 14) jesteśmy jedynymi klientami restauracji.
Zamieniamy się z Anią za kierownicą. Moim zadaniem jest wjechać do Melbourne i odnaleźć hostel YHA. Akurat zaczyna się szczyt i na ulicach robi się bardzo gęsto. Do miasta wjeżdżamy po bardzo wysokim moście rozciągniętym nad portem - widoki są wspaniałe. W mieście musimy uważać aby nie dostać się przypadkiem na płatną autostradę - można się nia przedostać podziemnymi tunelami na drugą stronę miasta dosłownie w przeciągu 15min. Problem polega na tym, że samochody miejscowych są zarejestrowane w automatycznym systemie rozliczającym korzystanie z tego udogodnienia. My, turyści, musielibyśmy wcześniej zadzwonić w odpowiednie miejsce i zgłosić nasz samochód. Wydaje nam się to zbyt skomplikowane tym bardziej, że nie chcemy oglądać Melbourne z poziomu podziemnego tunelu. Ale jazda po zatloczonym mieście dostarcza nam wielu emocji. Naprawdę można się spocić.
Na przedmieściach odnajdujemy hostel YHA Melbourne Oasis. Nie mają wolnego pokoju double (dwuosobowy z jednym dużym małżeńskim łóżkiem) ale jest twin (dwuosobowy z dwoma małymi łóżkami). Cena 58A$. Wstawiamy samochód na hostelowy parking - po mieście będziemy poruszać się tylko komunikacją publiczną.
Wsiadamy w tramwaj i jedziemy do centrum. Wysiadamy przy imponującej stacji kolejowej na Flinders Street. Spacerujemy wzdłuż rzeki Yarry. Pełno tu restauracji, świateł i ludzi. Życie nocne rozkwita. Panuje bardzo przyjemny radosny klimat.
Na koniec wjeżdżamy na taras widokowy jednego z najwyższych drapaczy chmur - Railto Tower. Oglądamy imponującą panoramę miasta. Wysokie budynki stanowią tylko ścisłe centrum Melbourne. Dalej, w każdym kierunku aż po horyzont lub zatokę Filipa rozciąga się jasny dywan świateł ulic i domków jednorodzinnych.

wszystkie zdjęcia: MELBOURNE.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Rodzice
Rodzice - 2006-11-03 15:46
Dosyć tych kangurów, zwiedzania z samochodu, życia cygańskiego i ,,ciepła australijskiego" wracajcie do domu tu wiadomo zimno ale swojsko.
Dziękujemy Ewie za serdeczne przyjęcie naszych obieżyświatów i pozdrawiamy.
 
chmiel
chmiel - 2006-11-06 10:21
Juz konczymy. Jeszcze tylko kilka dni. Jeszcze mamy troche sily.
Pozdrawiamy
 
 
chmiel
Ania i Artur Chmiel
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 51 komentarzy51 268 zdjęć268 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.07.2005 - 15.07.2005
 
 
30.09.2006 - 11.11.2006