Geoblog.pl    chmiel    Podróże    Australia    Morze Poludniowo-Chinskie
Zwiń mapę
2006
02
paź

Morze Poludniowo-Chinskie

 
Hong Kong
Hong Kong, Repulse Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11010 km
 
Chcemy odpocząć. W końcu mamy za sobą wielomiesięczne przygotowania, potem ślub i wesele. Chociaż parę godzin lenistwa!

Plaża Repulse Bay
Wybieramy z lokalnego prospektu plażę Repulse Bay i postanawiamy się tam dostać. Plaża znajduje się w południowej częci wyspy Hong-Kong. Najpierw musimy dojechać metrem w okolice stacji Central. Kupowanie biletów okazuje się banalnie proste: na dotykowej mapie wskazuje się miejsce do którego chcemy dojechać, można płacić monetami, banknotami lub kartami. W metrze tysiące Chińczyków; połowa rozmawia przez telefony komórkowe, druga połowa gra w gry komputerowe. Wysiadamy w centrum. Otaczają nas gigantyczne wielopiętrowe budynki. Nie ma co szukać przejścia dla pieszych. Żeby dostać się na drugą stronę ulicy trzeba wejść do budynku i na odpowiedniej kondygnacji przejść kładką na drugą stronę. Wsiadamy w autobus. Bilet można kupić u kierowcy ale trzeba pamiętać, że reszta nie jest wydawana. Po kilkudziesięciu minutach dojeżdżamy do plaży Repulse Bay. Wokół, niemalże przy wodzie, stoją ogromne wieżowce. Na piaszczystej, całkiem ładnej, plaży nie ma tłoku. Niewiele osób pływa w morzu. Nikt się nie opala. Zamglenie sprawia, że nie widać horyzontu, chociaż na skórze czuć operujące zza mgły słońce. Wchodzę do wody. Dopływam do liny która jak sądzę wyznacza zakres kąpieliska i sprawdzam głębokość wody. Zaskakuje mnie, że nie sięgam tutaj gruntu. Potem czytam, że lina nie wyznacza zakresu kąpieliska tylko podtrzymuje sieć zabezpieczającą przed rekinami...
Oglądamy stojąca przy plaży świątynię i wracamy autobusem do centrum.

Kwiaty i ptaki na Mong Kok
Podmorskim tunelem udajemy się do dzielnicy Mong Kok znajdującej się po kontynentalnej części Hong-Kongu. Przechodzimy przez targ kwiatowy. Zaskakująca jest wielość gatunków roślin i kwiatów oraz kunszt z jakim sprzedawcy je układają. Bardzo blisko znajduje się ptasi targ a na nim niezliczona ilość papug, misternie skonstruowanych klatek i wszystkich towarów potrzebnych do hodowli. Jeśli ptasia grypa naprawdę istnieje to tutaj musi być źródło zarazy ;-)
Zjadamy Fishmaca w McDonaldsie. Jesteśmy jedynymi białymi w restauracji. Mamy wrażenie że wszyscy się nam przypatrują.
Postanawiamy szybkim spacerkiem przedostać się nad Victoria Harbour i załapać się na wieczorny rejs. Ale własnie zaczęły się godziny szczytu i ulice zmieniają się w wolno postępujące kolejki. Oszałamia ogromna ilość ludzi, neonów, reklam, egzotycznych zapachów. Szybko zdajemy sobie sprawę że nie ma mowy o czymś takim jak szybki spacerek. Tempo poruszania się wyznacza tłum. Poddajemy się i schodzimy do metra. Przejeżdżamy 2 przystanki ale już jest za późno. Nie zdążymy na upatrzony rejs z kieliszkiem wina.

Rejs po Victoria Harbour
Decydujemy się na prostszą wersję: krótsza trasa i bez wina. Też jest pięknie! Oświetlone drapacze chmur stojące na obu brzegach Victoria Harbour wyglądają wspaniale. Z dachów błyskają laserowe światła, w niebo świecą potężne reflektory. Trwa właśnie Chinese Mid-Autumn Festival upamiętniający XIV wieczne powstanie przeciwko Mongołom, więc z zacumowanych barek strzelają sztuczne ognie. Wspaniałe widowisko. Pomimo okrojonej wersji rejs i tak jest długi. Zmarzliśmy więc wysiadamy w połowie rejsu na wyspie Hong-Kong przy pirsie Wan Chai. Spacerujemy pomiędzy imponującymi budynkami centrum. Metrem wracamy do hostelu, nieprzytomni ze zmęczenia.

wszystkie zdjęcia: HONG-KONG 1.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
chmiel
Ania i Artur Chmiel
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 51 komentarzy51 268 zdjęć268 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.07.2005 - 15.07.2005
 
 
30.09.2006 - 11.11.2006