1) Lot z Hong-Kongu był całkiem znośny. Cathay Pacyfic i chińska obsługa była naprawdę super.
2) Na Heathrow nerwowa atmosfera: prześwietlenia, macanki, niemiłe spojrzenia urzędników - odwykliśmy już od tego.
3) Baba ze Star Aliance (tego czegoś do czego należy teraz LOT) stara się nam pokazać jak bardzo jej przeszkadzamy w odsypianiu w pracy wczorajszej imprezy (oczy ma naprawde czerwone). Witaj Europo!
4) Wylot do LOTem do Polski.