Geoblog.pl    chmiel    Podróże    Australia    Przez 2 stany Australii
Zwiń mapę
2006
31
paź

Przez 2 stany Australii

 
Australia
Australia, Grampians
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26046 km
 
Mamy opoznienie wzgledem planu wiec omijamy Victor Harbour i Port Elliot i kierujemy sie najblizsza droga do Grampians. Po drodze jeszcze rzut okiem na Adelaide z otaczajacych ja wzgorz a potem juz monotonna jazda przez 2 stany Australii. Pod wieczor wjezdzamy karkolomna droga do Parku Narodowego Grampians. Oprocz ogromnych kangurow nie ma tu zywego ducha. Juz po ciemku odnajdujemy hostel YHA. W recepcji pracuje Polka! :-)

Jazda samochodem
Mimo, że jedzie się po lewej, kierownica i przełącznik kierunkowskazów jest po prawej to jednak po Australii jeździ się dużo prościej niż po Polsce.
Po pierwsze ze względu na znacznie lepsze drogi i nieporównywalnie mniejszy ruch. Tylko w okolicach wielkich miast robi się naprawdę tłoczno. Na wielu drogach można godzinami nie spotkać żadnego samochodu. Dużo dróg międzymiastowych ma w nazwie słowo autostrada ale nie są to autostrady jakie można spotkać w Europie zachodniej. To raczej takie trasy Warszawa-Grańsk: po jednym pasie w każdą stronę plus szerokie pobocze. Miejscowi bardzo narzekają na te drogi ale nigdy nie jeździli po Polsce więc nie wiedzą jak strasznie może być.
Druga sprawa to kultura jazdy. Chyba nie ma na świecie kierowców tak praworządnych jak Australijczycy. Gdy jest ograniczenie do 100km/h (Wiktoria) to nikt nie jedzie szybciej niż 105 i wolniej niż 95km/h. W dodatku nikt nie wyprzedza chociaż w większości miejsc jest to dozwolone, droga płaska a widoczność doskonała. Do wyprzedzania służą tzw Overtaking Lanes czyli dodatkowe pasy ruchu które pojawiają się co kilka kilometrów. Australijczycy czekają z wyprzedzaniem zawsze na taki dodatkowy pas.
Przez 12 dni nie słyszeliśmy aby ktoś na kogoś zatrąbił. Przeciwnie, czekając na światłach (które są tu bardzo długie gdyż każdy kierunek ruchu ma swój własny bezkolizyjny cykl) kierowcy otwierają okna i rozmawiają ze sobą jakby znali się od lat. Każdy ma dużo czasu i nawet najbardziej idiotyczny manewr nikogo nie wyprowadza z równowagi.
Ograniczenia prędkości są proste. Poza terenem zabudowanym obowiązuje np. 110km/h (w większości stanów) i takie znaki stoją nawet przy krętych drogach po których nie da się pojechać szybciej niż 30km/h. Często można spotkać znaki z prędkością zalecaną. Warto się do nich stosować bo serpentyny w tym kraju są naprawdę dzikie.
Trzeba pamiętać, że Australia jest najeżona kamerami fotografującymi samochody przekraczające prędkość i przejeżdżające na czerwonym świetle. Mandaty są dotkliwe.
Popularne są znaki informujące o karach za jazdę wewnętrzym pasem gdy zewnętrzny jest wolny.
Ogólnie mówiąc, Australijczyk na polskiej drodze chyba by zwariował.

wszystkie zdjęcia: GÓRY GRAMPIAN.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
chmiel
Ania i Artur Chmiel
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 52 wpisy52 51 komentarzy51 268 zdjęć268 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.07.2005 - 15.07.2005
 
 
30.09.2006 - 11.11.2006